Kilka lat później.
-Tatusiu, gdzie jest mamusia?
-Oli, teraz jej nie ma, ale na pewno kiedyś się zobaczycie...
-Ale gdzie ona jest?-uporczywie pytał mały.
-Tam, u góry - szatyn wskazał na niebo.
-A co się stało z dzidziusiem, który miała w brzuszku?
-Jest bezpieczne razem z nią...-odpowiada zmieszany.
-A kiedy ona będzie z nami?
-Ona zawsze jest z Tobą.
-Gdzie ?
-Tutaj- siatkarz wskazuje na serce.
-A mogę ją odwiedzić?
-To chodź-szatyn bierze kurtki i zmierzają w stronę cmentarza.
Do niej. Do jego żony, która umarła...Umarła zbyt wcześnie...Umarła w ósmym miesiącu zagrożonej ciąży. Mieli mieć córeczkę. Teraz nie ma z nim ani jej, ani jego ukochanej żony.
-budzisz się wystraszona. Od razu dotykasz brzucha, by sprawdzić, czy z maleństwem wszystko w porządku.
-Kochanie, coś się stało?-pyta Andrzej.
-Zły sen-odpowiadasz, po czym kładziesz się wtulona w jego silne ramiona. Jeszcze trochę nie możesz zasnąć, więc wspominasz sobie ostatnie cztery lata, w ciągu których wiele się wydarzyło... Oli rósł jak na drożdżach. Wy z Andrzejem wzięliście ślub. Żyliście razem. Wasze uczucia nie wygasły. Bardzo się kochaliście. Już za trzy miesiące drugim owocem Waszego związku będzie córeczka. Andrzej dalej gra w Bełchatowie. Jesteście naprawdę bardzo szczęśliwi, ale....Ania... Gdy to wspominałaś miałaś łzy w oczach. Ania zginęła w wypadku samochodowym rok temu. Twoja najlepsza przyjaciółka zginęła. Byli z Maćkiem bardzo szczęśliwi. Planowali ślub, dziecko. Wszystko to skończyło się przez głupiego kierowcę ciężarówki, który wjechał prosto w jej auto. Maćkowi do tej pory jest strasznie ciężko.
-Kochanie, na pewno nic się nie stało- siatkarz pyta, widząc, że płaczesz.
-Ania...
-No już nie płacz, ona na pewno nie chciałaby żebyś się tak zamartwiała...-powiedział, po czym mocno cię przytulił.
Brakuje Ci jej wszystkich rozmów z Tobą, jej troski, jej pomocy, jej rad, jej optymizmu. Cholernie Ci jej brakuje i cholernie za nią tęsknisz...Każdego dnia zastanawiasz się dlaczego to właśnie na nią padło...
Niestety, każdy z Nas ma zapisany tam u góry inny scenariusz i nic i nikt tego nigdy nie zmieni. Musimy dzielnie walczyć i iść do przodu, pomimo przeciwności losu. Może, w którymś momencie Naszej drogi czeka Nas szczęście i spełnienie, do którego wszyscy powinniśmy dążyć...
Koniec.
______________________________________No i tak oto dobrnęliśmy do końca tej historii. Może nie była idealna, ale włożyłam w nią mnóstwo serca. Mam nadzieję, że w pewnym stopniu Wam się podobała. Co prawda zakończenie miało być inne, ale nie potrafiłam rozdzielić Wiki i Andrzeja. Na tym blogu kończę, a zapraszam jutro na jedynkę tutaj.
Proszę Was o opinie co do tego opowiadania, bo chciałabym wiedzieć co o nim sądzicie.
Dziękuje Wam za każde słowo, każdy komentarz pozostawiony na tym blogu. Jeszcze raz dziękuje z całego serducha <3
Pozdrawiam Karolina :*